Jak wiadomo, bezrobocie występuje we wszystkich krajach na świecie, nie jest to zjawisko, które można całkowicie wyeliminować. W Polsce stopa bezrobocia wynosi ostatnio kilka procent. Jesteśmy w czołówce, jeśli chodzi o kraje Unii Europejskiej z najniższym bezrobociem. Mimo to, wiele osób nie może znaleźć odpowiedniego dla siebie zatrudnienia. Najłatwiej jest znaleźć pracę w handlu (galerie handlowe, supermarkety) oraz call center. Jednak nie każdemu takie rodzaje pracy odpowiadają, szczególnie jeśli ma się wyższe wykształcenie.
Dużym problemem są natomiast tzw. umowy śmieciowe, czyli umowa zlecenie i umowa o dzieło. Takie umowy nie podlegają Kodeksowi Pracy, a jedynie prawu cywilnemu. Nie chronią one interesów pracownika. Nie gwarantują one stabilnego zatrudnienia, płatnego urlopu, ani płatnego zwolnienia lekarskiego. Jest to jednak dobre rozwiązanie dla pracodawców, bo ponoszą oni wtedy mniejsze koszty.
Dla pracowników niestety nie jest już tak dobrze
Na szczęście już od kilku lat umowa zlecenie jest oskładkowana tzn. że pracodawca ma obowiązek odprowadzić za pracownika składki na ubezpieczenie rentowe, emerytalne, wypadkowe i zdrowotne. A jak wygląda sytuacja typu umowa zlecenie a chorobowe? Od kilku lat pracownik może dobrowolnie odkładać sobie takie składki, wypełniając odpowiedni wniosek.
Oczywiście jego wypłata będzie pomniejszona, czyli jest to jego koszt, a nie pracodawcy (ok, 2,5%). Ubezpieczenie chorobowe daje prawo do zasiłku chorobowego (gdy otrzymujemy zwolnienie lekarskie) oraz macierzyńskiego. Jest to więc dobra wiadomość dla wszystkich kobiet. Do niedawna panie pracujące na umowie zlecenie, pozostawały praktycznie z niczym, gdy zachodziły w ciążę.
Prawo do takiego zasiłku przysługuje po 90 dniach płacenia składek, ale w wypadku zasiłku macierzyńskiego od razu, od pierwszego dnia płacenia. W przypadku umowy zlecenie, zasiłek od samego początku płaci Zakład Ubezpieczeń Społecznych, a nie pracodawca.
Nie zmienia to jednak faktu, że umowy cywilnoprawne dają mniejsze zabezpieczenie niż umowa o pracę. Lata przepracowane na umowę zlecenie nie liczą do przepracowanych lat (stażu pracy).
Niestety całe mnóstwo osób pracuje na umowie zlecenie
Jest to w końcu mniejszy koszt dla pracodawcy. Duże firmy i korporacje stać na zatrudnianie pracowników na podstawie umowy o pracę. Jednak mały lub nawet średni przedsiębiorca może mieć z tym problem. Jeśli prowadzisz mały sklepik, małą klimatyczną kawiarnię, prawdopodobnie nie stać Cię na zatrudnienie w oparciu o kodeks pracy. W takich miejscach najczęściej są wręcz zatrudniani uczniowie i studenci, bo ich składki społeczne nie obowiązują w ogóle.
W ogłoszeniach o pracę często można się spotkać ze wzmianką, że oferta dotyczy właśnie uczniów i studentów, ewentualnie emerytów. Zresztą wiadomo, student jest w stanie pracować za najniższą stawkę godzinową. Młoda osoba bez doświadczenia ucieszy się z tego, że ktoś chce ją zatrudnić. Poza tym nie oszukujmy się, większość studentów jest utrzymywanych przez rodziców i chcą sobie jedynie dorobić. Jeśli nie są całkiem przez nich utrzymywani, to chociaż dostają od mamy i taty pomoc finansową. W gorszym położeniu są osoby, które same się utrzymują lub mają na utrzymaniu dzieci, a niewiele zamawiają i pracują na podstawie umowę o dzieło lub umowę zlecenie.
Umowa o dzieło dotyczy głównie twórców, artystów, freelancerów, osób które uprawiają tzw. wolny zawód i po prostu sami szukają sobie zleceń.
Trudno byłoby tutaj mówić o umowie o pracę, bo nie ma tutaj stałego zatrudnienia a jedynie okazyjne współprace. Freelancerzy pracują też bardzo często prowadząc własną działalność gospodarczą. Wystawiają więc po prostu wtedy faktury i są osobami samozatrudnionymi, sami co miesiąc płacą składki do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Do niedawna sytuacja takich osób była dość trudna. Po okresie tzw. niskiego zusu trzeba było płacić pełną składkę tzn. ponad 1000 zł. Było to bardzo niesprawiedliwe rozwiązanie. Taką samą składkę płaciła osoba zarabiająca 3 tysiące złotych, co osoba zarabiająca 10 tysięcy złotych i więcej. Na szczęście od nowego roku sytuacja w końcu się zmieni. Osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą i nieprzekraczające pewnej kwoty zarobków, będą płacić mniejsze składki.
Będzie to proporcjonalne do przychodów, a więc sprawiedliwe. Na takie rozwiązanie czekaliśmy wiele lat.
Pomimo niskiej stopy bezrobocia w naszym kraju, sytuacja na rynku pracy nie jest jeszcze zadowalająca. Na szczęście z roku na rok widać postępy. Oby było jeszcze lepiej.